Tag: film
Brecken Rivara tańczy z podłogą
Brecken Rivara i jej styl hoop dance są wyjątkowym zjawiskiem wśród hula performerów. Jest tą, która tańczy z podłogą, i wynalazczynią nowych ruchów, o jakich nie mieliśmy pojęcia. Na Hulajduszy pojawiła się już wcześniej – jej demo sprzed paru lat jest wciąż jednym z moich ulubionych, pod względem dynamiki i umiejętności, a także muzycznie i całokształtowo!
Brecken większość życia grała w piłkę nożną i malowała. Interesował ją teatr, ale nie był to teatr tańca. Prawie wcale nie tańczyła. A potem trafiła na hula hoop. Amerykanka twierdzi, że jest w zasadzie samoukiem, ale wpływ na ukształtowanie się jej stylu miała Michele Clark, z którą sporo ćwiczyła, a po trosze także Baxter z Hoop Path.
“Hula hoop samo w sobie jest moim nauczycielem. To strasznie oklepane, wiem. Ale to prawda. To chęć oglądania obręczy w ruchu i sprawdzania, co trzeba zrobić, żeby doprowadzić do takiego ruchu” – opowiada Bracken – “Chyba nigdy nie przyszło mi do głowy, by uczyć się jak kręcić albo ‘jak to powinno być’. Pomysłem na hulanie było nie mieć żadnego pomysłu”*.
I w ten sposób narodziła się gwiazda, od której uczą się inne hula-hopowe gwiazdy – jej płynności, szybkości, doskonałej synchronizacji z muzyką. Brecken płynie tak, jakby jakaś niewidzialna siła nią miotała, wprawiając w ruch ją i jej kółko. Opiera się prawom fizyki, rzuca wyzwanie prędkości, kierunkom, płaszczyznom.
Na kształt występów Brecken składa się też jej wizerunek, będący pozornie odrzuceniem wizerunku, albo buntem przeciwko hula hopowej modzie. Najczęściej występuje w luźnych spodniach i workowatych koszulkach, często zakłada dwie różne skarpetki. Tak jakby chciała podkreślić, że nikogo nie udaje i niczemu nie ulega, a podporządkowuje się jedynie hula hoop i przestrzeni w której tańczy, absolutnie nic nie może krępować jej ruchów. A o tym, że jest całkowicie bezpretensjonalna, niech zaświadczy filmik o wybitym zębie 😉 (swoją drogą, chyba udało jej się go zreperować!)
Foto: Shawna Nelles / zabrane z Facebooka
Wreszcie, jej wizytówką jest taniec z hula hoop i z podłogą, nad którym pracuje od paru lat, zglębiając możliwości własnego ciała w ruchu i inspirując się tańcem współczesnym. Efekty włączenia podłogi do interakcji z hula hoop są piorunujące, przestrzeń do tańca powiększa się o nowy wymiar. Od pewnego czasu Brecken prowadzi też warsztaty pod hasłem “Floor Tour” i dzieli się z innymi swoimi odkryciami. Oto jej najnowsze, a już sztandarowe video:
Na uwagę zasługują też występy Brecken z innymi hooperami. Obejrzałam dziś show w wykonaniu jej i Tiany Zoumer z 2011 roku, miażdżący!
http://www.youtube.com/watch?v=snEJ-aRrMBE
Inny filmik z 2010 roku – taneczny pojedynek Brecken i Richa czyli “Not here to play”:
http://www.youtube.com/watch?v=xL4C3cv9Y1A
Świetny!
Oraz taki oto klimatyczny hoop jam – gdzieś w Nowym Jorku.
http://www.youtube.com/watch?v=vVtyVdrkiKI
Jeeeszcze więcej inspiracji!
* cytaty są moim tłumaczeniem wywiadu dla Spirithoopcake
Zdjęcie główne to fotografia Petera Beavisa, znalezione na Pintereście.
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
Hulajdusza jedzie na wakacje!
Nie żebym się napracowała – nablogowała w sierpniu 🙂 Za mało pisałam, za mało ćwiczyłam i nie za wiele tańczyłam. Ale to wszystko, co tak skutecznie odciągało mnie od wyżej wymienionych czynności, na tyle mnie zmęczyło, że z utęsknieniem czekałam na wakacje i doczekałam się, i oto jadę. Kółko jedzie razem ze mną, jako że składane i mieści się w walizce (ale nie tej podręcznej…). Już niecierpliwie przebieram nogami zastanawiając się, w jakich miejscach będzie ze mną hulać! Niestety wyniku Kariny Hulariny na pewno nie pobiję w tym roku, chociaż marzy mi się główna rola żeńska w takim filmiku:
Dziś także drugi dzień warsztatów na Frogu w Gdyni – dzień pierwszy oraz dzień „zero” były naprawdę udane i postaram się wkrótce zdać szczegółową relację. Szkoda, że nie udało mi się wczoraj zrobić wielu zdjęć na warsztatach z Blau, ale byłam tak skoncentrowana na próbowaniu nowych tricków, że nie w głowie mi było bieganie z aparatem 🙂 Sztuczki były ciekawe i odpowiednio wyjaśnione, dziewczyny przesympatyczne. Kto może jeszcze dziś zjawić się o 12:30 na warsztatach hula hoop z partnerem – polecam.
Tymczasem pozdrawiam i ściskam. Dużo słońca i wesołego hulania na ostatnie tygodnie wakacji!
Foto – Maciek / Grupa Obiektywni
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
SHAKTI SUNFIRE: YOGA FLOW I PROMIENNY HOOPDANCE
Z cyklu gwiazdy i obręcze: dzisiaj sylwetka Shakti Sunfire. Piszę o niej tutaj z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że zachwycił mnie jej najnowszy filmik – będzie o tym dalej. Po drugie: zastanawiałam się niedawno, jak hula hoop współgra z jogą. Powodowała mną czysta ciekawość – sama nigdy, jak dotąd, nie próbowałam jogi, jakoś nie było ku temu okazji. Czy starczyłoby mi koncentracji, pojęcia nie mam, ale rozciągać się lubię. 🙂 Shakti łączy obie te aktywności. Jest joginką i tańczy z hula hoop. “Dancer, writer, crafter, yogini, explorer, ninja-in-training” – czyli mistyczno-artystyczna osobowość, tańczy, pisze (min. dla portalu Elephantjournal), uczy hula hoop i nie tylko (co się zowie, że kształci przez ruch) w różnych zakątkach świata. Dzieli się z nami świetnymi sztuczkami w tutorialach online, co bardzo doceniamy (szlifuję tę oto…), no i występuje tańcząc. Taniec z hula hoop w wykonaniu Shakti cechuje precyzja, spokój, płynność. A oprócz tego lekkość i energia. I tutaj umieszczam mój ulubiony, najświeższy film promujący działalność One Hoop One Love, gdzie pięknie prezentuje się nie tylko sama instruktorka, ale i otaczające ją miejsca…
W filmie (i opisie pod filmem) Shakti mówi:
Hoopdance stał się moim potężnym treningiem. Z niego nauczyłam się podstawowych umiejętności, które nawigują przez życie, tak po prostu – że efektywny ruch w równej części składa się z wysiłku i gracji, uległości i dzikości. Że wszystkie rzeczy na świecie poruszają się w bardzo inteligentny sposób, tworząc wzory i fale energii, których najczęściej nie widzimy, ale możemy poczuć. Niepohamowane wyrażanie siebie, śmiech, zabawa, kreatywność i wyzwanie są niezbędnymi i niesamowicie inspirującymi aspektami naszego rozwoju.
I dodaje:
Zwykle mówię, że życie ma poczucie humoru – żeby czuć tak silny związek z plastikowym kółkiem. Ale zawsze będę kochać ten taniec, a co kochasz, tym naturalnie chcesz się dzielić.
Tym razem joga jako taka zeszła na dalszy plan, ale jeszcze do niego powrócę. Patrząc na zdjęcia i filmy czuję, że to nieco inny stopień wtajemniczenia 🙂 Na zachętę (sobie i Wam) trailer filmu instruktażowego “Pranam”, który traktuję o tym, jak trenować jogę i hula hoop. Film zrealizowały Shakti Sunfire i Sianna Sherman. Chętnie bym go obejrzała, jeśli ktoś może mi wypożyczyć.
A żeby pięknych inspiracji było jeszcze więcej… Tak oto Shakti tańczyła z ogniem na festiwalu Wanderlust w Vermont, do muzyki na żywo w wykonaniu Todda Bostona:
http://www.youtube.com/watch?v=Ef29Pa-TKsY
Większość zdjęć pochodzi z portfolio Cadecia Photography.
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
Dałam się zainspirować !
Czas to przyznać – nie udało się na przełomie maja i czerwca. Wyzwanie 30 dni z hula hoop położone z kretesem po zaledwie 2 tygodniach! Praca, za dużo pracy, wyjazdy, tańce i ani się obejrzałam, a już nie sposób było dogonić opuszczonych dni! Czuję, że powtórka z wyzwania w wakacje będzie trudna, bo wbrew obiegowym opiniom o wypoczynku i słodkim lenistwie, latem zawsze najwięcej się dzieje – koncertów, podróży i wszystkich tych wydarzeń pod gołym niebem, których nie sposób odpuścić. A może spróbuję jeszcze raz, kto wie. Ale jeszcze nie dziś. Dzisiaj dwa słowa o tym, co mnie będzie inspirować przez najbliższe tygodnie. Ale najpierw dzięki dla wszystkich wspaniałych „Hooperek”, które podzieliły się ze mną swoimi ulubionymi filmami na Facebooku! 🙂 Wszystkich, którzy jeszcze tego nie zrobili, zachęcam do dzielenia się linkami. Bo niby wszystko już widzieliśmy w internecie, a jednak zawsze czuję się zaskoczona, kiedy na przykład Zosia Tyszkiewicz pokazuje mi demo Brecken Rivara z 2011 roku! To film, który całkowicie mnie zafascynował:
Taaaaka energia! Tempo, porywająca muzyka i fajny montaż, i taniec, taniec! Nie mogę się naoglądać. Też bym tak chciała!
Inspiracja do bycia żywiołową i oddania się muzyce!
Drugi film, który polecam, to nagranie Ailony, rosyjskiej hulahoperki, która na stałe mieszka w Wielkiej Brytanii. Drapieżny występ do piosenki „Foxy Lady” Jimmiego Hendrixa (z dodatkiem Metalliki na końcu):
Szał! Słowiańska dusza w seksownym ubraniu 😉 Jak wiele innych utalentowanych dziewczyn z kółkiem, Ailona ma za sobą lata występów w cyrku…
Inspiracja do bycia zadziorną i fantazyjnych wdzianek!
I trzeci film, który ostatnio mnie urzekł:
Ilona Kędracka świetnie kręci, a przepięknie wykonany film przekonuje, że hula hoop jest stworzone do tego, by używać go w szerokiej przestrzeni. Uwielbiam filmy, w których jest powietrze, niebo i plener! Aż chciałoby się wsiąść do pociągu (byle jakiego – tylko i wyłącznie) i skoczyć do Parczewa 🙂 Dalej, Ilona! Trzymam kciuki za Twoje kolejne projekty.
Inspiracja do odkrywania nowych miejsc do hula hopowania! Pod gołym niebem.
I przede wszystkim: potrójna inspiracja do ćwiczeń…
Na koniec (i na początek) – żeby było jeszcze bardziej inspirująco, kolejne zdjęcie z zaczarowanego portfolio Cadencia Photography.
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
Tak oto hula się w Trójmieście! Hula hopowy debiut filmowy
Jestem niezwykle podekscytowana mogąc nareszcie przedstawić Wam nasz debiutancki hulający film nagrany przez mojego nieocenionego brata Maćka i Grupę Obiektywni! Pomysł na hula hopowe nagranie chodził mi po głowie od jakiegoś czasu, ale dopiero wizyta Babz Robinson w Polsce sprowokowała nas do działania. Plan został wprowadzony w życie! Stało się to dosyć spontanicznie, a że niełatwo wbić się w napięty grafik Obiektywnych, decyzja o czasie i miejscu spotkania została podjęta z dnia na dzień. Dlatego też zmalała hula hopowa grupa zawiązana na jeszcze większym spontanie podczas pobytu Babz nad Bałtykiem. Było nas tylko cztery, miałyśmy zaledwie jedną godzinę. Z ustalonego miejsca: Teatru Leśnego we Wrzeszczu musiałyśmy zrezygnować, bo jak się okazało, ktoś inny obrał sobie tę miejscówkę na własną imprezę kulturalną. Położona nieopodal polana, pełna zieleni i słońca okazała się strzałem w dziesiątkę 🙂 Zobaczcie sami:
To chyba mój pierwszy całkiem świadomy występ przed kamerą, więc miałam małą tremę… Chyba nie wszystkie sztuczki wychodziły jak należy… 😉 Ale z udziałem Babz i reszty naszej ekipy – czyli Marty i Justy – zabawa była przednia, naprędce improwizowane choreografie – niewymuszone, uśmiechy słane do kamery rozładowywały atmosferę. To był naprawdę piękny czerwcowy dzień!
Na dodatek nagrywanie spodobało mi się do tego stopnia, że chciałabym już zrobić kolejny filmik, w (mam nadzieję) większym składzie, w jakimś pięknym miejscu.
Cieszę się bardzo, że jest już dowód na to, że Trójmiasto hula 🙂
A teraz podziękowania!
Maćkowi – za profesjonalizm, cierpliwość i gotowość uczestniczenia w moich akcjach pomimo napiętego grafiku 🙂
Sabinie – za to że jako narzeczona fotografa bez wahania staje na wysokości zadania!
Kamilowi za pożyczenie sprzętu i całej Grupie Obiektywni za to że robi świetne zdjęcia i filmy!
Babz – za to że jest AWESOME!
Marcie i Juście – za to że miały czas i ochotę, by zagrać w filmie!
I za to że ze mną kręcą 🙂 tak pięknie!
Pani na kocyku – za to że trwała nieporuszona na kocyku, kiedy oddawałyśmy się tańcom i wygłupom na wrzeszczańskiej dolinie!
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
NIESAMOWITA MARAWA THE AMAZING
Z cyklu Wielki Świat: kolejna gwiazda wewnątrz kółka. Dzisiaj będzie to panna o nadętych policzkach czyli Marawa The Amazing. Wielka szkoda, że nie mogę być w ten weekend w Warszawie! Marawa prowadzi warsztaty w miejscu zwanym tajemniczo Dom Zabawy i Kultury Dzik. Jeśli ktoś z Was ma taką możliwość, niech biegnie czym prędzej, żeby poznać „hulahoperkę” i łamaczkę rekordów! Dokładnie w sobotę, 27 kwietnia. A najpierw poczytajcie o artystce. Otóż…
Marawa zasłynęła nie tylko występami w Australia’s Got Talent i Britain’s Got Talent (w obu dotarła do półfinałów), ale też tańcząc z hula hoop w wielu zakątkach świata – od Nowego Jorku po Somalię, do tego pojawiła się w licznych teledyskach mniejszych i większych muzycznych sław. Potrafi nie tylko kręcić 133 obręczami na raz, ale też jeździć na wrotkach na obcasie. Ciekawa osobowość.
Dorastała w Australii, Papui Nowej Gwinei, potem gdzieś na Dalekim Wschodzie. I nie przestaje podróżować. Inspiracje czerpała i czerpie z dokonań rosyjskiej gimnastyczki Olgi Korbut, od Josephine Baker, Esther Williams a muzycznie od Jamesa Browna – jako nastolatka próbowała swoich sił w roli perkusistki. Prosto ze szkoły średniej uciekła do cyrku, który ją zafascynował. Skończyła więc szkołę cyrkową, specjalizując się w występach z trapezem.
Wybrała jednak hula hoop, i to dzięki występom z obręczami zyskała popularność. Obecnie współpracuje z muzykami (wystąpiła u boku Major Lazer, Olivii Newton John i innych) oraz promuje swoimi pokazami znane marki, głównie należące do domów mody Londynu i Paryża.
Uwielbia występować, prowadzi też warsztaty (właśnie teraz, właśnie w Warszawie!), a w 2012 roku powołała do życia trupę Marawa’s Majorettes przy okazji Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Wciąż występują i prowadzą warsztaty z hula hoop na całym świecie (dla chcących być na bieżąco – Hoolaschoola na Facebooku). Projekt ma swój dom w Londynie, w The Roundhouse i prowadzi nabór na nowych “hoopsterów” z całego świata. Próbujcie!
Na zakończenie 2 filmiki.
Jeden uroczy film, w którym Marawa uczy, jak stawiać pierwsze kroki z kółkiem. Szczególnie polecany dla początkujących hooperów, ale tym, których pierwsze koty już dawno za płotami, na pewno też się spodoba, popatrzcie:
Drugi film to smutna rapowana piosenka z cyrkiem w tle i miłością w tytule, w której Marawa wyjątkowo nie nadyma policzków ani nie robi min. I nie gra pierwszych skrzypiec, ale i tak jest urocza. Śpiewa lub deklamuje wschodząca (chyba) gwiazda brytyjskiej sceny hip hopowej, MC WOOD-Z:
http://www.youtube.com/watch?v=XFNniGA7lkI
Chcecie więcej Marawy? Proszę bardzo:
http://www.marawatheamazing.com/
Zdjęcia pochodzą z Facebooka artystki. By joduck.com
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
TAŃCZĄC NA STO SPOSOBÓW
Wiem, jak nudne i jak trudne do zniesienia są tej wiosny wszelkie komentarze dotyczące pogody, ale nie mogę się powstrzymać… Napiszę więc krótko: tak! tak! jest słońce, rower, i duuużo nowej energii do kręcenia. Aż chce się tańczyć! I właśnie o tym dzisiaj, na subiektywnie, bo (z czego już chyba się zwierzałam) w całym ruchu hula hoop najbardziej pociąga mnie taniec – z obręczą oczywiście – zwany przez niektórych hoop dance. A w tańcu z hula hoop pociąga mnie mnogość sposobów i stylów, do których kółko dopasowuje się świetnie, jako rekwizyt lub partner po prostu. Zatańczyć z hula hoop coś więcej niż zestaw tricków do rytmu (co samo w sobie jest niełatwe) to ogromne wyzwanie, które chciałabym kiedyś podjąć, bo uwielbiam tańczyć. I jeśli czasem moje hula hoop jest trochę zaniedbane, to z tejże przyczyny, że akurat odbywam swoje ukochane zajęcia taneczne. I żałuję, że dzień ma tylko 7 dni, a doba jedynie 24 godziny…
Film wypatrzony na hooping.org będzie trochę smutny i bardzo nastrojowy.
Hula hoop jest tu rekwizytem w tańcu nowoczesnym, trochę jakby teatrze tańca, niby-etiudzie w wykonaniu dwojga tancerzy – aktorów: Chloe Hannah Lloyd i Oliviera Grattona. Świetny eksperyment i ciekawa choreografia. Muzyka zupełnie nie w moim ulubionym gatunku, ale oddaje atmosferę (utwór muzyczny to “I Can’t Make You Love Me / Nick of Time” – Bon Iver – tytuł wiele mówi o treści filmu, dość powiedzieć, że klimat jest raczej mroźno-zimowy niż wiosenno-słoneczny…).
Co o tym myślicie?
Mi się marzy zatańczyć dancehall z kółkiem, radośnie i energicznie. Na razie ćwiczę jedno i drugie, obmyślając, jak je połączyć, by wyglądało to i poprawnie technicznie, i pięknie (obawiam się, że trochę to jeszcze potrwa) 🙂
Tymczasem: miłego wiosennego hulania!
Na zdjęciu powyżej Michelle Nayeli, foto z przepięknego portfolio Cadencia Photography (możecie polubić Cadencię na Facebooku).
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
Pocztówka z podróży: Zielona Wyspa
Wybaczcie chwilę nieobecności. Dzisiaj będzie trochę o podróżach, a to dlatego, że w miniony weekend zdarzyło mi się być w Irlandii, dokładniej w Cork i kilku innych miejscach. Niestety bez kółka, ale ani czasu nie było na hulanie, ani pogody… Na przemian wiało, padał deszcz, świeciło słońce, chwytał mróz, po czym padał śnieg, albo jednocześnie rozpętywała się śnieżyca i słońce świeciło jakby nigdy nic. Miejsce jednak kompletnie mnie urzekło, i moja pierwsza wizyta tamże potwierdziła, że Irlandia naprawdę jest całkowicie zielona, i nie ma odrobiny przesady w tytułowaniu jej Zieloną Wyspą. Jeszcze mocniej wkręciła mnie kultura, język jakby z Tolkiena (choć rzadko używany w mowie, znajdziecie go na każdym znaku drogowym), kręgi druidów, dzikie klify, przemili ludzie, którzy śpieszą z pomocą, zanim jeszcze zdążysz poprosić, jedyna w swoim rodzaju tradycyjna muzyka i TE puby! Ach te puby! Tam mogę nawet wypić stouta, chociaż na codzień nie przepadam 🙂
Wizyta w Irlandii na tydzień przed dniem św. Patryka była fatalnym niedopatrzeniem, ale miała swoje dobre strony: a) uniknęliśmy tłoku, b) bilety były tańsze, c) w przyszłości nie popełnimy tego błędu. No i jestem już z powrotem, żeby na blogu niniejszym podzielić się z Wami zielonym filmikiem, dopiero co znalezionym, z udziałem przezabawnego i prześwietnego Hoopsmiles (Jon Coyne) oraz hooperów z Seattle (tak! wcale nie z Irlandii, ale nic dziwnego: widać Amerykanie tak samo lubią świętować Saint Patric’s Day jak i Polacy!). Piosenka zwie się „Irish Jig”, hej!
Na koniec już zupełnie bez związku z hulaniem, ale ponieważ wizyta na wyspach przypomniała mi, że muszę znowu obejrzeć mój absolutnie ulubiony film animowany i ulubiony film w ogóle, „Secret of Kells”, pozwalam sobie wkleić poniżej link do trailera. Może ktoś z Was się skusi, to 100% Irlandii i animacja na najwyższym światowym poziomie (główna nagroda w Annecy i nominacja do Oscara). Polecam w te zimowo-marcowe wieczory. Przepiękny graficznie z fantastyczną muzyką, do tego ja zawsze trochę się wzruszam…
Z życzeniami wszystkiego zielonego na 17 marca!
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
PRZYGOTOWUJĄC SIĘ NA NADEJŚCIE WIOSNY…
Co prawda wciąż jeszcze luty… ale dłuższe dnie i odrobina słońca w weekend dają nadzieję na to, że niedługo już będzie można oficjalnie cieszyć się z nadejścia wiosny. Dla dobrego psychicznego przygotowania się do kręcenia w plenerze bardzo wiosenny filmik o tym, jak odnaleźć się z hula hop w promieniach słońca i w otaczającej nas zieleni.
Tak inspirująco i radośnie tańczy Robin Gerlach. W poniedziałkowy ranek – jak znalazł.
Wszystkim, którzy razem z nami chcą się przygotować na nadejście wiosny, przypominam o otwartych treningach Movement Academy na AWF (Gdańsk Żabianka). Wciąż jeszcze na sali – ćwiczymy w niedziele wczesnym popołudniem dzięki uprzejmości Movement Academy 🙂 (chyba że akurat nie ma nas w mieście, dlatego dobrze się upewnić wysyłając maila albo jakieś facebookowe zawołanie).
Wklejam kilka fotografii w chłodno-miejskim klimacie, autorstwa Julie Hanny, na których tańczy i skacze Tiana Zoumer. Autorce dziękuję! (Thank you, Julie!)
A wiosny taaaaak nie mogę się doczekać…
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
ŚWIAT WIELKICH GWIAZD: SPIRAL
Spiral to sceniczne imię Vivian Hancock, która pochodzi z Carrboro w Północnej Karolinie. Kręci od ponad 10 lat i jest jedną z pionierek ruchu hula hoop i współczesnego hoop dance w Stanach Zjednoczonych.
Vivian do kręcenia podchodzi w sposób (na swój sposób…) filozoficzny. Mówi, że to wpływ Saturna i starożytne początki okręgów zainspirowały ją do stworzenia własnego stylu tańca z hula hoop, transowego i niezwykle efektownego. Cokolwiek to było, spisało się na medal. Spiral płynie, tańczy i zatapia się w swoich niesamowitych sukniach, aż miło popatrzeć.
Jest nie tylko “hooperką”, ale i akrobatką, artystką cyrkową, uprawia jogę. Do działalności performerskiej dochodzi jeszcze edukacyjna. Ze Spiral jako instruktorką hula hoop udało mi się spotkać na warsztatach podczas festiwalu FROG 2012 w Gdyni (było o tym tutaj). Zachowałam z nich obraz artystki utalentowanej i bardzo cierpliwej oraz pełnego ciepła człowieka. Załączam link do znalezionego na stronie Sirenhoops filmiku z warsztatów w Ottawie w 2010 roku. Jednym słowem: Wow!
Nie tylko można ją czasem spotkać na warsztatach w różnych zakątkach świata, jej dodatkowym wkładem do rozpowszechniania hulahopowej edukacji jest współtworzenie i wyprodukowanie instruktażowego DVD “Hoop Technique”. Nie wiem, skąd to zdobyć, żeby obejrzeć… a bardzo bym chciała.
Spiral mówi, że hula hoop wzbogaciło jej życie “o fizyczną, psychiczną i duchową samoświadomość, dając dar radości i zdrowia, sprawności fizycznej i zabawy oraz przynależności do wspaniałej społeczności”. Powrócę do tej myśli w jednym z kolejnych wpisów.
Tymczasem polecam dwa filmy: “Semiotic Movement” oraz występ Spiral na Indian Juggling Convention 2011, jako próbkę jej niepowtarzalnego stylu i wielkich możliwości:
A przepiękne zdjęcie powyżej jest autorstwa Lucy i zostało zrobione podczas festiwalu w Stromboli. Dziękuję!
Więcej świetnych fotek na facebookowym profilu Spiral. Zdjęcie główne wypożyczyłam ze strony Hooptechnique.
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
ŚWIAT WIELKICH GWIAZD: LISA LOTTIE
Tak, uwielbiam Lisę Lottie. Jest chyba pierwszym moim hula hopowym odkryciem (któremu towarzyszyło odkrycie, że świat hula hoop ma swoje gwiazdy) i drugą obok Vivian Spiral ulubioną artystką z kółkiem.
Wiemy o niej tyle, że urodziła się w Amsterdamie i trenowała w Escola National de Circo w Rio de Janeiro, a także uzyskała dyplom w londyńskiej szkole cyrkowej The Circus Space. Podobno w dzieciństwie zakochała się w cyrku i już w bardzo młodym wieku zaczęła podróżować po świecie ze swoją drugą wielką miłością – hula hoop. W dużych ilościach!
Występowała w cyrkach, na festiwalach i na ulicach w ponad 29 krajach. Mieszka trochę w Londynie, trochę w Melbourne, ale większość czasu i tak spędza w drodze jako performerka. Jest jedną z niewielu kobiet regularnie biorących udział w wydarzeniach ulicznego teatru w londyńskim Covent Garden i London cabaret circuit.
Cyrkowe korzenie Lisy są widoczne w jej występach. Kobieta z gumy, chciałoby się rzec, patrząc jak wygina swoje ciało oplatając się własnymi nogami. Podoba mi się jej styl, łączący często zadziorność ulicy, magię cyrku i dziewczęcość.
Polecam dwa filmiki: pierwszy to teledysk Manic Focus, muzyka specjalizującego się w elektronicznym graniu z gościnnym udziałem Lisy. Dla mnie jej występ przyćmił muzykę, ale oceńcie sami:
I drugi filmik, gdzie Lisa daje świetny pokaz synchronicznego kręcenia z inną hula hopową artystką, Satyą. W tle pobrzmiewa “Crazy in Love”, do którego to utworu mam osobisty sentyment, tym milej mi się ogląda:
Zdjęcia Lisalottie.com i Facebook.
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
MAT PLENDL – WKRĘCONY OD 40 LAT
Ostatnio Gosia przypomniała kilka faktów z historii hula hoop, a mnie najbardziej zainspirowała reklama marki Wham-O z 1977 r. i dość niepozorny, rumiany chłopak w żółtym t-shircie – Mat Plendl, który dwa lata wcześniej, jako trzynastolatek, wygrał Narodowe Mistrzostwa Hula Hoop w Stanach Zjednoczonych. N10-004
CV0-001 Canada Goose Trillium Parka
Można by nie zwrócić na niego uwagi, gdyby nie fakt, że Mat Plendl
070-336
http://www.outerwearjacketsoutlet.ca
nazywa siebie „najlepszym na świecie artystą hula hoop”, a „czynny zawodowo” jest już od prawie… 40 lat.
Musiał być bardzo upartym i rezolutnym dzieciakiem, skoro w wieku 10 lat doszedł do wniosku, że nigdy nie będzie dobry w żadnym innym sporcie i postanowił zostać mistrzem hula hoop. Wkrótce opanował niezwykle widowiskowe figury, jak choćby kręcenie kółkiem w trakcie chodzenia na rękach (sic!), osiągnął też znakomitą płynność ruchów i grację godną akrobaty cyrkowego. Już wtedy wykazał osobowość sceniczną, dodając do pierwszych występów swój późniejszy popisowy numer – kręcenie hula hoop… na pupie. Początki kariery telewizyjnej Mata możemy podziwiać w programie „Dinah! daytime variety show” z 1975 r. – jeszcze widać trochę niepewności w ruchach, a na domiar złego bezlitosna kamera zanotowała jego brudne czarne stopy 🙂
W latach 80. Plendl był u szczytu formy, pojawiał się często w telewizji, świetnie rozwinął też komediowy charakter swoich występów i osiągnął mistrzostwo skomplikowanych układów z kilkoma kółkami naraz. Show z 1986 r., cudownie oddający modę tej dekady (wysokie trampki, obcisła lycra, seksowne szorty),98-367
zaskoczy was dopiero w drugiej połowie. Nie zdradzę niespodzianki, powiem tylko, że rzecz prawdopodobnie wynalazł Leonardo da Vinci już w 1490 r., co potwierdza rysunek człowieka witruwiańskiego – „Homo ad circulum” 🙂
Sceniczne wcielenia Mata stają się coraz bardziej dziwaczne, jest człowiekiem-owadem, kamerdynerem, diabłem, admirałem, uwielbiają go fani NBA, których zabawia w przerwie w połowie meczu. Kochają go też dzieci i nie dziwię się ich rozdziawionym buziom:
Plendl nadaj występuje, można go podziwiać w San Francisco w Teatro ZinZanni, wygląda obecnie jak atleta i taki też jest jego styl kręcenia, ale jako rasowyFC0-GR1 komediant nie mógł zrezygnować z męskich podwiązek 🙂 N10-005
Więcej filmów z występami Mata Plendla znajdziecie na jego profilu.
Zdjęcie wypożyczone od Starkinsider.
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
O “HUDSUCKER PROXY”
Czy pamiętacie wpis o amerykańskiej gorączce i dwóch gentlemanach, którzy ją wywołali? Jeśli nie – to nic straconego. Możecie zajrzeć tutaj. Pisząc o tych wydarzeniach, jeszcze nie wiedziałam o filmie braci Cohen “Hudsucker Proxy”.
Podsunęła mi go koleżanka, a ponieważ słowem-klucz (albo: słowo-kluczem…) było “hula hoop”, obejrzałam natychmiast.
Polecam! Nie tylko miłośnikom hula hoop, ale i dobrych komedii w ogóle. Fanom Paula Newmana też na pewno przypadnie do gustu.
“The Hudsucker Proxy” to alternatywna historia powstania hula hoop, w formie nieco naiwnej komedii (ale jest śmiesznie – sporo parodii gatunku), a i pewne szczegóły ocierają się o prawdę. Na przykład czas akcji, przełom 1958 i 1959.
Załączam moją ulubioną scenę filmu. UWAGA WSZYSCY, KTÓRZY NIE LUBIĄ SPOILERÓW – nawet w tak niewinnej formie jak ten oto fragment – nie klikajcie w filmik, tylko od razu zaopatrzcie się w “Hudsucker Proxy” w całości.
Zdjęcie wypożyczyłam stąd.
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
“SLAVE TO THE RHYTM”
Jest niesamowita, jest nie do zdarcia. Patrząc na nią nie można uwierzyć, że ma 64 lata. Wywarła na mnie ogromne wrażenie, kiedy zobaczyłam ją na scenie dwa lata temu, na festiwalu Opener.
Tłumy pod namiotem szalały, Grace Jones zadziwiała scenicznymi kreacjami, a z sufitu sypało się confetti. I już w 2010 roku można było podziwiać długonogą Grace dziarsko kręcącą na biodrach hula hoop – w niewoli rytmu, śpiewającą jednocześnie “Slave to the Rhythm”.
Okazuje się, że hula hoop to stały atrybut sceniczny piosenkarki. W minionym roku zaśpiewała podczas urodzinowego koncertu Królowej Elżbiety II (w czerwcu) a także wystąpiła w Nowym Jorku (w październiku) zmieniając kreacje co numer i dodając hulanie do “Slave to the Rhythm”. Dla zainteresowanych dodam, że projektantami kostiumów gwiazdy byli Issey Miyake, Jean Paul Gaultier i Alexander McQueen. To się tyczy występu w USA. Co do angielskiego show, nie mam pojęcia.
Nas bardziej niż kapelusze, stringi, kabaretki i obcasy interesuje ten mniej wyrafinowany gadżet, plastikowa obręcz. I Grace Jones, która nie robi żadnych akrobatycznych sztuczek, ale kręci bez przerwy, śpiewa i utrzymuje się na kilometrowych obcasach. Wymiata, chciałoby się rzec.
Dla przypomnienia tych występów dorzucam filmik – dla tych, którzy lubią Grace Jones, jak i dla tych, którzy uważają, że na hulanie jest za późno, albo że nie są w stanie się nauczyć. Skądże znowu!
A dla pozostałych, którzy potrzebują więcej dowodów, drugi filmik – ten z NYC – można zobaczyć tutaj.
„Never stop the action,
Keep it up, keep it up,
Breath to the rhythm,
Dance to the rhythm,
Work to the rhythm,
Live to the rhythm,
Love to the rhythm,
Slave to the rhythm”
Zdjęcie wypożyczyłam z Dailymail.co.uk
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
Ready to party?
Pozdrawiam serdecznie Sylwestrowo-Noworocznie z malego balkanskiego urlopu! Na piekne zakonczenie starego i rozpoczecie Nowego Roku hulania siegam po zdjecia Stephanie T. i film o hoop party.
Najpierw zdjecia: pelne swiatla, ruchu, tanca i jakiejs ukrytej elegancji, ktora kaze mi myslec z usmiechem o czekajacym nas karnawale. Wiecej fotografii Stephanie zobaczycie na jej facebooku. Polecam!
A wszystkim tym, ktorzy z Nowym Rokiem beda witali sie szampansko i tanecznie, jak i tym, ktorzy czekaja na nadejscie 2013 przed telewizorem dedykuje film o hula-hoopowym szalenstwie (w sam raz na powrot do zycia 1 stycznia!):
Nie zapomnijcie o noworocznych postanowieniach! Ja zycze sobie w Nowym Roku nowego hula hoop polypro, wytrwalosci w kontynuowaniu treningow, nabywaniu nowych i rozwijaniu nabytych umiejetnosci, oraz udania sie na Hoopurbia 2013. Mam nadzieje, ze sie tam zobaczymy!
PS. Wybaczcie brak polskich znakow, ale wyjatkowo dzis pisze na niepolskiej klawiaturze nie swojego komputera.
Ponizej wiecej czarodziejskich zdjec z portfolio Stephanie.
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
PANOWIE, DO KÓŁ
Szał świątecznych zakupów, przygotowań do wigilii prawdziwej Wigilii (a co roku coraz więcej jest tych drobnych uroczystości okołoświątecznych…) zawładnął mną totalnie, dlatego wybaczcie chwilę nieobecności na Hulajduszy. Ale za to prezenty zostały zamówione, a choinka już czeka na balkonie na swoje wielkie wejście. Wracam do pisania…
…ale uprzedzam zaraz, że dzisiaj obszernej lektury najeżonej faktami nie będzie. Będzie za to chwila przyjemności dla wszystkich kobiet i dziewcząt. Będzie też wyzwanie rzucone facetom!
Jeśli myślicie, panowie i panie, że hula hoop jest zupełnie niemęskim gadżetem, to nie macie racji. Przedstawię tutaj dwa (co najmniej!) dowody na to, że tak jak taniec na parkiecie przystoi facetom, tak i hula hoop w męskim tańcu solo sprawdza się znakomicie. A my, dziewczyny, lubimy chłopaków, którzy z hip hopem i street dance są za pan brat, śmiało idą w tango i nie straszne im hula hoop!
Pierwszy dowód w sprawie, pan Baxter. Instruktor, lider Hoop Path i laureat nagrody dla najlepszego męskiego hoopera 2012. Nie bez przyczyny! Oto jak się tańczy z hula hoop:
A teraz pan Jake. Zaczaruje Was tak samo, jak tę obręcz, z którą robi zadziwiające rzeczy. Sto punktów za płynność.
(Mam jakiś problem z tym linkiem, który pojawia się i znika, więc jeśli przypadkiem nie widzicie w tym miejscu filmiku, skopiujcie link do przeglądarki. Warto!)
Zatem, panowie, nie pozostawajcie w tyle! Koła w ruch!
Zdjęcie Baxtera pochodzi z Denver Post.
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!