Jak człowiek przebywa wyłącznie w otoczeniu polskiej społeczności kuglarskiej, i nie interesuje się też innymi miejscami na świecie, to może myśleć, że żonglerka to tylko maczugi i ewentualnie (dla nerdów) piłki. Ktoś może słusznie zauważyć, że jeszcze kulki do kontaktu, diabolo, kije, może poi. Ale jest jedna rzecz, która jest tu z nami od zawsze, wygląda pięknie i nie ma zupełnie powodzenia. Chodzi o, uwaga!..
…Cigar Box! (wiem, że widzieliście je wcześniej na podglądzie).
W Japonii natomiast pudełka na cygara mają rzeszę fanów. Ta rzesza wydaje DVD, popełnia kolaboracje i spiętrza coraz to lepsze kombinacje. Wygląda to tak.
I jak się podobało? Bo ja siedzę na krawędzi fotela. Czy to w ogóle był festiwal żonglerski, czy cigar boxowy? I mimo, że jest ich tak wielu w jednym miejscu, każdy rozwija własny styl. Jak ten synek na przykład:
Młodzieży na tym poziomie jest tak wiele, że można nie schodzić z japońskiej części youtuba przez najbliższy tydzień. A kogo my mamy? Ja nie wiem. W Europie jest jeszcze Eric Aberg, może Ville Valo.
W Ameryce za to grasuje Eric Bates.
No i oczywiście pomysłodawca pudełek, czyli Kris Kremo. Nikt więcej nie przychodzi mi do głowy. I to jest właśnie fajne – cigarboxy (nie wiem, czy to się pisze razem, czy osobno) są czymś nietuzinkowym – nie mają jakiegoś guru typu Wes Peden i nie będziesz jednym z setek identycznych nastolatków, nawet jeśli faktycznie nie masz pomysłu na siebie.
Co prawda pudełka cierpią z powodu istnienia magnesów w świadomości podejrzliwych laików, ale wciąż wyglądają fenomenalnie. To moim zdaniem rzadki przykład rekwizytu, który może się oprzeć działaniu czasu – jest prosty, idealnej wielkości i spektakularny. Triki cigarboxowe mają tę fajną, popisową strukturę – wielki początek, przyśpieszenie i koniec w ostatniej chwili, tuż nad ziemią. Czasem wydaje się, ze zaprzeczają prawom fizyki. Nic, tylko łapać za cegły i trenować 🙂
Za tydzień nie wiem co zobaczymy. Może więcej azjatów?
Miłego weekendu!