Cudne fioletowe hula-hoop od Hulala.pl wyruszyło w swoją kolejną podróż, od morza na Śląsk! Naprawdę żal się z nim rozstawać… Echa konkursu wciąż pobrzmiewają w głowie, i jeszcze raz dziękuję wszystkim, którzy wzięli udział, i którzy zmotywowali siebie, swoich przyjaciół, którzy pisali piosenki, wiersze i eseje – wszystkie piękne i pełne mocy. Niezwykle trudno było dokonać wyboru, bo wszyscy byli kreatywni i przekonujący 🙂 Ostatecznie nagroda powędruje do Kasi Pojdy – jeszcze raz gratulacje ogromne! Nie daj nowemu polypro się kurzyć! Kręć, tańcz i pisz. A my czekamy na fotorelację 🙂
Podsumowując konkurs o polypro, muszę powiedzieć, że zadanie okazało się chyba nieco trudniejsze niż przy poprzednich zawodach. Tym bardziej ogromnie doceniam wysiłek tych, którzy poszukali w głowie swojej motywacji, podzielili się nią w swoich pięknych wpisach. Bo faktycznie, o motywacji huczy internet, pewnie co drugi blog motywuje z całych sił swoich czytelników, żeby zrobili COŚ. A przecież przede wszystkim trzeba chcieć. I każdy ma inne potrzeby, co innego chciałby znaleźć w hulaniu. O tym było w Waszych komentarzach. Kilka z Was napisało, że ten problem jest też Waszym problemem – ten brak czasu, weny, rozterki macierzyństwa, kurzące się kółka jak wyrzut sumienia. I to też moim zdaniem jest mega-motywacją: hej, przecież nie jestem z tym sama, wezmę się za siebie i zakręcę kołem, zrobię pierwszy krok, żeby inne i inni też wyszli z cienia. Nie jestem sama ta wyrodna i zła, co to stoi w miejscu, podczas gdy pozostali się rozwijają i robią szalone postępy. 5 minut dla siebie, bo przecież nie zapomina się tego, bo przecież się ma ten potencjał, a hula wyzwala endorfiny.
Zastanawiałam się razem z Wami, co będzie mnie motywowało. No bo, po pierwsze, to pod Waszym wpływem doszło do przewietrzenia kółek. Kręcimy sobie, i co? Wszystkie stare (łatwe i efektowne) tricki zapomniane! Powtarzanie trzech ruchów na krzyż może być frustrujące, więc próbuję na to znaleźć lekarstwo. Rozwiązania widzę dwa:
1) co jakiś czas odpalić sobie tutorial, pomiędzy trzy proste ruchy wpleść coś innego, postawić przed sobą wyzwanie.
2) hulać grupowo, bo wtedy zawsze można zgapić coś nowego 🙂
Wasze wpisy konkursowe zainspirowały mnie też do innych działań, pobudziły szare komórki 🙂 usłyszałam już uszami wyobraźni te hula-przeboje, rapowane i śpiewane, hymny motywacyjne hula-hooperów! W mojej głowie narodził się też nowy pomysł, na razie maleńki plan, o którym nie chcę jeszcze tu pisać, by go sobie najpierw dobrze pouładać zanim wypowiem głośno.
Przyszło mi też do głowy, że w czasach internetu i krótkich wiadomości, w czasach gdy obrazy oddziałują bardziej niż słowa, motywacyjne zdjęcia czy ilustracje powstają w ilościach hurtowych. Czy działają? Znalazłam kilka fajnych, hulahoopowych, które tutaj przeklejam, niech Wam się przypominają w chwilach największego lenistwa.
Znaleziska są Pinterestowe, więc w większości nie znam autorów, oprócz tego, co widać, czyli Hoopnotica i Hoop o’clock Collective. Urocza żyrafa pochodzi z bloga Hoopretty (szkoda, że dziewczyny już nie projektują tych cudnych koszulek hulahoopowych!)
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!