Nowe hula-hoop z Polski! Polypro od Hulala.pl i KONKURS!

Opublikowano:

Muszę zabrzmieć teraz jak stara baba, ale czy pamiętacie te czasy, kiedy w hula-hoop polipropylenowe (czyli te magiczne „polypro”) trzeba było się zaopatrzać wyłącznie za granicą, za drogą zagraniczną walutę? Kto nie przeczesywał internetu wzdłuż i wszerz, żeby znaleźć swoje wymarzone kółko, albo płacił w Euro na zlotach? Mijają lata i sytuacja się zmienia – na lepsze! Rok temu pisałam o kółkach z HulaFit, a dziś testuję kolejne polypro, które trafiło do mnie dzięki uprzejmości Ani Głowińskiej z Hulala.pl. I powiem Wam, że jestem najszczęśliwsza na świecie, kiedy przyjeżdżają do mnie TAKIE kółka i kiedy mogę się z nimi poznać i kiedy otrzymuję pełen support i komplet informacji od sklepu! I to gdzie? No przecież, w Polsce! Mega szczęśliwa, kiedy mogę zrobić znowu taki KONKURS z taką NAGRODĄ. Czytajcie do końca, bo warto! 🙂

Zacznijmy od początku. Skąd się wzięło Hulala?

Opowiada Ania Głowińska: „Zupełnie przypadkowo trafiłam na jedno z nagrań Audrey Scherer.  To było coś niesamowitego bo nigdy wcześniej nie widziałam, żeby ktoś w tak naturalny i harmonijny sposób łączył hula-hoop z tańcem. Spędziłam sporo czasu szukając informacji o tym czym właściwie jest hoop dance. Na okrągło oglądałam filmy zwykłych dziewczyn, robiących z hula-hoop niezwykłe rzeczy i marzyło mi się, żeby kiedyś być jak one. Od pierwszego podejścia (i pierwszego obrotu) minęło już ponad półtora roku. Nadal uczę się nowych rzeczy i dużo jeszcze przede mną 🙂 Hulanie daje ogromną radość i energię. To takie moje małe oderwanie od rzeczywistości na które pozwalam sobie kiedy tylko mogę”.

Ania zaczynała swoją działalność od tworzenia i ozdabiania tradycyjnych obręczy, ale to szybko przestało jej wystarczać. Zafascynowały ją i wkręciły polypro i zapragnęła, by ultralekka rurka była dostępna w Polsce. „Zaczęłam dość spontanicznie – mówi Ania. – Początkowo wszystkie informacje musiałam odnaleźć, przekopując się przez masę zagranicznych stron. W momencie kiedy miałam już na czym pracować, zaczęła się nauka praktyczna. Teraz mogę liczyć też na wsparcie firmy z którą współpracuję i która dostarcza mi materiały. Mam szczęście bo trafiłam na świetnych ludzi, którzy od początku mieli do mnie dużo cierpliwości, służyli swoją wiedzą i ogromnym wsparciem”.

Kiedy Ania zaproponowała mi, żebym napisała recenzję jej kółka, z radością podjęłam wyzwanie, postanowiłam jednak, że tym razem będzie to recenzja jeszcze bardziej rzeczowa i obiektywna, bo w dwugłosie: do testowania zaprosiłam  osobę, która od lat tańczy z kółkami, prowadzi warsztaty i szkoli się u najlepszych – Martę Szotyńską a.k.a. Vashi Hoop.

A zatem, do rzeczy: jakie jest polypro od Hulala?

Pierwsze wrażenie:

GOSIA: Piękne! Otrzymałam je elegancko zapakowane, w pudełku (jak pizzę!), zabezpieczone taśmą, z gadżetami-naklejkami i instrukcją użytkowania, która zawiera praktyczne wskazówki – by hula-hoop jak najdłużej służyło. Prosto i profesjonalnie. Ale najbardziej urzekł mnie kolor, soczysty i intensywny. Uwielbiam kolorowe rurki bardziej niż hula otaśmowane. Fiolet, który wybrałam z oferty Hulala, to jeden z wielu kolorów obręczy, jakimi dysponuje Ania. Są przepiękne, chciałabym wszystkie!

MARTA:  Bardzo lekkie, bardzo proste i po prostu ładne – kolor jest lekko matowy, co dodaje obręczy klasy.

Jak pracuje?

MARTA: Od pierwszego zakręcenia ładnie poddaje się ruchom, jest aerodynamiczne. Co bardzo ważne, kółko jest dobrze wyprofilowane, proste – powoduje to sztywność rurki. Dzięki temu fajnie się nim balansuje. Trzeba powiedzieć, że jest świetnie zrobione, równo przycięte. Klik dobrze pracuje i całe łączenie nie jest odczuwalne w ruchu, ani nie wpływa na kształt. Małym minusem jest dla mnie niewystarczająca elastyczność, bo osobiście wolę bardzo elastyczne kółka i zawsze wybieram te miękkie, responsywne, które najlepiej dopasowują się do ciała w tańcu.

GOSIA: Jest bardzo lekkie, ma dobry kształt, jest praktyczne z uwagi na możliwość zwinięcia go i zapięcia na klik. Dobrze wykonany klik jest ogromną zaletą – moje stare ukochane kółka, łączone tylko samą rurką od środka, są już tak wyrobione, że potrafią się same otworzyć w trakcie kręcenia 🙂 Dla mnie też nieco sztywne, ale nie musi to być wadą, zwłaszcza przy zmianie z ciężkiego hula na lekkie. Mam porównanie z naprawdę sztywnymi polyprosami i na ich tle kółko od Hulala.pl wypada bardzo pozytywnie.Dla początkujących i wygodnych (też się zaliczam) – warto będzie to polypro okleić taśmą od środka albo zmatowić po wewnętrznej stronie, bo w czystej postaci ślizga się po ciele i po ubraniu.

Dla kogo?

MARTA: Polecam polypro od Hulala.pl osobom, które obyły się z dużą i ciężką obręczą i czują, że czas zmienić ją na coś lżejszego. Myślę, że będzie to świetne kółko dla średniozaawansowanych, lekko sztywne będzie dobrze współpracować z ciałem, otworzy na dalszy rozwój. Z hula-hoopami jest zwykle tak, że zaczyna się od ciężkiego i im pewniej się czujesz ze swoim hula, im silniej działa pamięć mięśniowa, tym bardziej chcesz się wyzwolić od sprzętu, który ogranicza, na rzecz prawie nieodczuwalnego, responsywnego. By bardziej pracować z własnym ciałem, mniej z samym hula. Dlatego tak bardzo szukam w obręczach elastyczności.

GOSIA: Zgadzam się, że będzie to doskonałe kółko na to pierwsze polypro, kółko przejścia 🙂 Być może nie będzie na starcie łatwe do okiełznania, ale jest to kółko, w którym można się zakochać i nie chcieć już go zamienić na inne. Pokochają je aktywni, którzy bez hula nigdzie się nie ruszają (bo składane, i pasuje do roweru :), miłośnicy kolorów i hooperzy, którzy lubią stawiać przed sobą wyzwania. To kółko, które prosi się o oswojenie i czuję, że będzie się dobrze sprawować!

Jak wygląda?

SAMSUNG CSC

SAMSUNG CSC

SAMSUNG CSC

Wedgie podejście pierwsze (i nie ostatnie!)

Podsumowując, uważam, że kółko od Hulala.pl to bardzo konkurencyjna oferta w porównaniu do hula-hoopów z zagranicy. Wypróbowałam i porównałam przez ostatnich parę lat polyprosy swoje, znajomych, produkty z oferty polskich sklepów i czego się nauczyłam – że nie ma czegoś takiego jak wzorcowe, idealne polypro. Każda rurka jest nieco inna, są różne stopnie twardości, elastyczności, i owszem, polipropylenowe z założenia są lekkie, ale nie zawsze ważą tyle samo. I tak jak różne są obręcze, tak różne są hulahooperki i hulahooperzy. Dla jednych sztywność będzie zaletą, dla innych wadą. Do swojego polypro też trzeba podejść indywidualnie, nie zniechęcać się po pierwszym zakręceniu i dobrze się z nim poznać, aby dać się mu porwać.

Tak o swoich obręczach opowiada Ania Głowińska: „Uwielbiam obręcze Polypro, bo dają tak wiele możliwości! Są świetne do tańca, odpowiednie do trików, podrzutów, efektownych ewolucji. Jeśli zwiększymy tempo mogą być również ciekawą formą fitnessu”. Obecnie w jej ofercie jest 17 kolorów i Ania uprzedza, że nie zamierza na tym poprzestać. W planach jest także wprowadzenie dla kupujących opcji zmatowienia hula od wewnętrznej strony za pomocą taśmy lub szlifu. „Taśma dużo lepiej poprawia chwyt i przyczepność obręczy niż szlif – mówi Ania. – Jednak taśma ulega zużyciu, brzegi potrafią się  strzępić, a dodatkowo łapie wszelkie zanieczyszczenia czy piasek. Przy szlifie nie ma tego problemu”. Wybór należy do was.

Garść informacji praktycznych:

  • każde hula-hoop Hulala.pl robione jest na zamówienie
  • czas realizacji to od 1 do maksymalnie 3 dni roboczych
  • Hulala nie ma sklepu stacjonarnego, ale jest możliwość odbioru osobistego w Warszawie (niech was nie zmyli sklep z artykułami zupełnie innej branży! jego adres znajdziecie na stronie)
  • można też spotkać się z Anią i wypróbować jej kółka – najlepiej umówić się telefonicznie lub mailowo.

No nareszcie! Dla wytrwałych: KONKURS!

Doczytaliście do tego miejsca? Gratulacje. Teraz możecie wziąć udział w konkursie. Zasady są proste:

  1. Należy polubić na facebooku Hulajdusza.eu oraz Hulala.pl (jeśli już są przez Was polubione, to fantastycznie! Od razu przybijamy Wam piątkę i przechodzimy do kolejnego punku)
  2. W komentarzu na blogu (właśnie tu, na blogu, wpisy na FB nie będą brane pod uwagę) napisać odpowiedź na pytanie konkursowe. W odpowiednim miejscu formularza należy wpisać swój adres email – po to, bym mogła się skontaktować ze zwycięzcą. Na wpisy czekam do 7 czerwca, do godziny 21.
  3. Czekać cierpliwie na ogłoszenie wyników, które nastąpi 8 czerwca 2017 roku.
  4. Udostępniać wieści o konkursie!
  5. Zwycięzca zostanie poproszony o udostępnienie swojego zdjęcia w trakcie użytkowania nagrody 🙂

Nagroda jest jedna, ma pięknie fioletową barwę, standardową średnicę i będzie mi smutno się z nią rozstać! Ale słowo się rzekło. Nowe polypro od Hulala.pl trafi do kogoś z Was!!

A teraz PYTANIE KONKURSOWE. A właściwie trochę zadanie konkursowe. Piszę je ze swojej perspektywy i liczę na pranie mózgu spowodowane Waszą nieocenioną kreatywnością 🙂 Ale może część z Was będzie mogło kilka słów powiedzieć do siebie samej/samego, albo kogoś Wam znajomego. Kto wie? 🙂

Zadanie konkursowe można opisać jednym słowem: ZMOTYWUJ!!

Wyobraźcie sobie taką sytuację. Wasza przyjaciółka, kumpela, znajoma – kiedyś wkręcona w hulanie jak mało kto, teraz ma obręcze, które się kurzą. Co więcej! Narzeka na każdym spotkaniu, jak to by chciała, ale nie ma czasu. Napiszcie do niej kilka słów w komentarzu. Niechże się weźmie za siebie. Co zrobilibyście, by zachęcić ją do działania? Podzielcie się Waszymi pomysłami! Wiem, że zadanie nie należy do łatwych, ale mam nadzieję, że nagroda ZMOTYWUJE Was do pisania 🙂

Powodzenia!

PS. więcej o polypro przeczytacie w artykułach:

Moje pierwsze polypro

Polypro – skąd się wzięło i dlaczego każdy chce je mieć

Polypro z Polski! I konkurs

PS.PS. Dziękuję Ani Głowińskiej za możliwość przetestowania polypro Hulala.pl i zorganizowania tego konkursu! A także za przygotowanie grafik do tegoż artykułu.

Save

Save

Save

Save

Save

Save

Save

Save

Save

Save

Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!

Podobne wpisy

2 Comments

  1. To zabawne, ale motywacja to właśnie coś, nad czym ostatnio pracuję. Dopadł mnie jakiś dół, kryzys, uciekanie energii do parcia do przodu, którą zawsze miałam. Już od dłuższego czasu schemat dnia wygląda podobnie: praca – powrót do domu – rzucenie plecaka na ziemię – wyjęcie kompa – ponowne zaczęcie pracy, której nie lubię – udawanie przed samą sobą, że pracuję… – ukrycie twarzy w dłoniach i wewnętrzne obracanie w myślach listy życzeń, jak powinno wyglądać moje życie – i wyrzucanie sobie, dlaczego tak nie wygląda…
    Ale ostatnio coś dało mi w łeb. Nieoczekiwanie i nagle. Jedna myśl, która pojawiła się w mojej głowie.
    „A co NAPRAWDĘ ostatnio zrobiłaś, żeby ta lista stała się prawdą?”
    Ta dawna pasja kręcenia – to ja.
    Te zakurzone hula przed lustrem – to ja.
    Ta osoba, która wciąż nie ma czasu (od trzech lat!) – to ja.
    Odkąd po raz pierwszy przeczytałam o polypro, chciałam je mieć (jako studentka dzwoniłam nawet po polskich firmach z pytaniem, czy nie mają na sprzedaż detaliczną rurek polipropylenowych – nie mieli…:)). Ale przyzwyczaiłam się do tego marzenia. Tak bardzo przyzwyczaiłam się do tego marzenia, że zapomniałam, żeby je… spełnić.
    „Co NAPRAWDĘ zrobiłaś, żeby ta lista stała się prawdą?”
    W pewnych okresach w życiu zmiany nie są wcale proste i trzeba dużo siły, żeby się na nie zdecydować. Ale żeby wszechświat dawał znaki, kiedy w końcu zaczyna się to robić?…:)
    Właśnie dzisiaj weszłam na tę stronę, żeby przejrzeć ofertę polypro. I właśnie dzisiaj przywitał mnie na niej konkurs o polypro i motywacji.
    Ile jeszcze takich motywujących zdarzeń w odpowiedzi na moje działanie mnie spotka? Nie wiem. Czy jedno z nich będzie fioletowe, okrągłe i o standardowej średnicy?…:) Istnieje na to szansa. Tak czy siak, już się cieszę, bo dziś ZMOTYWOWANO mnie do zrobienia kolejnej rzeczy na liście:
    …pisania:)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.