To już kolejna odsłona „Pitagorasa” Kolektywu Kejos. Spektakl jest częścią większego projektu Pitagoras.pro-ject, inspirowanego geometrią oraz związkami sztuki i nauki.
W całym szaleństwie kosmosu geometria dyktuje porządek. Wszystko „dzieje się” pomiędzy punktem, prostą, odcinkiem, bryłą…jest pojemne i wielowymiarowe, jak nauka Pitagorasa. Tyle wiemy z Pitagorasa, ile pamiętamy ze szkoły: ktoś wystawiał nam oceny za to, że umieliśmy udowodnić twierdzenie, słysząc raz po raz, że matematyka jest królową nauk. Na studyjnym kursie filozofii szkoła pitagorejska wyzierała także z zakurzonej, antycznej historii, jako imperatyw do nieustannego doskonalenia się człowieka poprzez wiedzę. Dzisiaj dziwią nas zasady obowiązujące w szkole Pitagorejczyków, jak i to, że…to nie Pitagoras jest autorem słynnego twierdzenia!
Fascynacja królową nauk wydaje się być jedynym z możliwych światów, w którym można poszukiwać doskonałości. Nawet, jeśli to poszukiwanie przybiera formę obsesji. W tę podróż pomiędzy obiektami zabiera widzów szalona pani naukowiec. To duże wyzwanie przenieść na scenę i uwspółcześnić sekrety tajnego Związku Pitagorejskiego. Gdy widzowie wchodzą do sali, Ona już na nich czeka – ubrana bardzo nieoficjalnie, jak na publiczne wystąpienie, ale odpowiednio do fizycznego procesu badawczego, w którym ciało także jest narzędziem.
Laboratorium badawcze staje się też polem prezentacji dokonań na konferencji, w której widz staje się słuchaczem naukowego sympozjum. Ale czy tym samym czuje się „wpuszczony” tylnymi drzwiami do szkoły Pitagorejskiej? Czy dotyka wiedzy tajemnej? Czy jest godzien przejść kolejną fazę inicjacji, czy jednak jest na początku drogi i – wzorem nowo przyjętych uczniów – siedzi za kurtyną i jedynie słucha…
Zdobyta wiedza przydaje się tylko tym, którzy potrafią zrobić z niej użytek.
Wracamy zatem do pytań sprzed tysięcy lat, sprzed rozłamu szkoły pitagorejczyków, do elementarnych wątpliwości, czy tajemnica harmonii jest do zgłębienia przez człowieka? Czy liczba jest miarą wszechrzeczy? A co z odcinkami o niewymiernej długości? I czy da się zmierzyć tą samą miarą emocje, relacje międzyludzkie?
Ktokolwiek miał okazję zmierzyć się ze sztuką żonglerki wie, że można starać się zapisać ją w notacjach matematycznych. A co dzieje się, gdy obiekt staje się miarą, asymetryczną figurą, otwierającą wyobraźnię na nieskończoność możliwości w kooperacji z ciałem w ruchu? Ogromną rolę odgrywają tu działania i gesty aktorki tworzące sieć obrazów; mówią znacznie więcej, niż mocno związane z teatralną sceną słowo.
Muzyka jest matematyką? Oczywiście! Pitagoras skonstruował jednostrunowy instrument, do badania zależności pomiędzy dźwiękami. Matematyczne podejście dało podstawę do opracowania interwałów. Tajemniczy instrument także pobrzmiewa ze sceny, ale czy dźwięki zeń dobiegające dają przyjemne współbrzmienie?
Widz podąża wzrokiem za ruchem aktorki, perfekcyjnie wkomponowanym pomiędzy geometryczne figury, obiektami, które służą do miary i wiary w spektakularne odkrycie. Granice doskonałości, to granice szaleństwa czy raczej osiąganie i przekraczanie niemożliwego? Ile z takiego szaleństwa jest w nas samych?
Nasz pęd, nasze działanie nadaje myślom realny kształt, po to, by przypisać im sens, wytrącić na chwilę z bierności kosmosu po to, by na koniec z powrotem je w nim zawiesić. Dopóki nie nadamy obiektom znaczenia – tkwią tam, jako punkty bez związków przyczynowo-skutkowych. Ale czy bez znaczenia?
Agnieszka „Binia” Bińczycka
Spektakl Kolektywu Kejos „Pitagoras 3D” prezentowany premierowo podczas Carnivalu Sztukmistrzów w Lublinie 2017.
reżyseria i gra: Marta Kuczyńska
photo: Jacek Scherer (fotografie użyte za zgodą Twórczyni spektaklu)