Dzisiaj tylko parę słów, bo Święta już rozpoczęły się – trochę hucznie (w stertach papierów i fruwających pudeł, w piskach podekscytowanych dzieciaków, których marzenia spełniały się pod choinką), a jednocześnie cicho – wśród otaczających nas zewsząd znaków zapytania, co może przynieść kolejny rok, czy możemy swoich bliskich spotykać z nami samymi, jak nam pomoże kolejna kwarantanna. Dużo moich myśli w świątecznych przygotowaniach pofrunęło w stronę znajomych i przyjaciół, z którymi nie udało mi się spotkać w tym roku. Ślę im wirtualne uściski i pocztówki, jednocześnie staram się skoncentrować na odpoczynku, którego mi tak ostatnio brakowało.
I wcale nie dlatego, że w świątecznej gorączce pandemicznego grudnia Anno Domini 2020 pojawiła się spontaniczna akcja zorganizowana przez Hooping.pl, polegająca na odtańczeniu w świątecznej scenerii choreografii ułożonej na tę okazję przez niezastąpioną Emilkę Pieśkiewicz. Zaproszenie i jednocześnie wyzwanie, by wśród totalnego rozgardiaszu wygospodarować czas na zapamiętanie choreografii i praktykę, a następnie odtańczenie jej do kamery w sposób nadający się do pokazywania ludziom. Najtrudniejszym (o dziwo!) elementem tego projektu okazało się stworzenie w domu scenografii – bo niby jest choinka i lampki na niej, ale jakieś niewystarczające w oku kamery 🙂
Ten wysiłek (nie scenograficzny, tylko wieczorno-nocnych prób tańca z hula) przyniósł mi ogromną frajdę i ogromną satysfakcję, bo chociaż można było odtańczyć Santa Baby sto razy lepiej (i nauczyć się tego nieszczęsnego K-rolla, jak należy), to dzięki niemu stałam się elementem tego ruchomego obrazu. Świąteczną cząstką tej pięknej społeczności. Dziękuję.
Na koniec życzę Wam pięknych Świąt, spokojnych, zdrowych. Życzę i Wam, i sobie bycia otwartą na hula-hoopowe wyzwania, niech jak najwięcej się ich pojawia w 2021. I lepszego świata Wam życzę, kiedyś.
Panie i Panowie, w płatkach wirtualnego śniegu, przy dźwiękach muzyki, hoopistki i hoopiści 🙂 z Polski: