Pamiętam czasy czerwca 2011 roku, wtedy zaczynałam. Tradycyjnie, jak większość kijarzy, naukę rozpoczęłam na drewnianym kiju od miotły. Jakoś szło, od młynka, poprzez wyrzuty i tak dalej. Na 17 urodziny otrzymałam pierwszego kija(http://kuglarstwo.pl/sklep/p267,kij-ogniowy-1-5m-glowica-100mm.html), który był prezentem od przyjaciół. W przeciągu miesiąca przygarnięto mnie w objęcia mojej pierwszej grupy ogniowej. Pamiętam jeden z treningów na ostrowskiej stanicy harcerskiej, gdy proszono mnie, bym dla dobra grupy zajęła się wachlarzami. Nie ma najmniejszej co do tego możliwości! Odpowiadałam, że kija nie zostawię, a wachlarze są nudne i wcale mnie nie interesują. Hah! Teraz uśmiecham się pod nosem myśląc o tym, w jakiej nieświadomości żyłam. Jakiś czas później odeszłam od grupy, lecz ciągle rozwijałam umiejętności.
Pierwsze wachlarze <przegląda historię facebooka> zrobił mi tata w pierwszej połowie listopada tego samego roku. Później nauczyłam się robić je sama. Były to oczywiście wachlarze składane, pięcioramienne, z aluminium.. Już nie pamiętam dokładnie, dlaczego je chciałam, ale najprawdopodobniej dlatego, by móc robić solowe pokazy z większą ilością sprzętu, niż tylko z kijem. Jednakże w wachlarzach zaczęłam się zakochiwać i do tej pory darzę je miłością. Niegdyś myślałałam, że wszystko, co można z nimi robić to półmłynki, shakiry i machanie tyłkiem, rzeczywistość okazała się jednak inna.
W następnym roku zorganizowaliśmy sobie w ostrowie inną grupę. Choć czas jej trwania był bardzo krótki to itak wspominam ją przemile! Głównie dlatego, że uważam, iż odniosłam w niej swój pierwszy, mały sukces. Najmilej wspomina mi się duet z Madzią(klik!), który udało nam się zrobić na wachlarzach. Być może nie powala on z nóg.. Początki w końcu. Ale cały czas jestem z niego naprawdę dumna i chciałabym jeszcze raz móc kiedyś z nim wystąpić, nieco podrasowanym.
Z czasem zaczęło mi się wydawać, że robiłam na składanych wachlarzach wszystko, co jest możliwe do zrobienia, a przecież chciałam więcej i więcej.. Chciałam więcej i więcej, więc znajdując w internecie filmiki mojego(ciągle) idola postanowiłam, o zorganizowaniu sobie wachlarzy, z którymi możliwości będą większe.. Tym sposobem w grudniu 2012 roku tata spędził kilka dni w warsztacie i zmajstrował mi wachlarze ruskie.
Zajmuję się tech fans od trochę ponad roku. Co to tech fans? Dobrze, przejdę już więc do konkretów.
Tech fans(na polskie: wachlarze techniczne) to nic innego, jak umiejętność posługiwania się wachlarzami trzymając się pewnych technik. To nie tylko taniec, lecz wykonywanie poszczególnych, skategoryzowanych ruchów, tricków. Największymi specjalistami od wachlarzy technicznych są Rosja i Stany Zjednoczone, wydaje mi się, że najwięcej najlepszych performerów tech fans pochodzi właśnie stamtąd.
Polskie kuglarstwo jest jeszcze nieco opóźnione pod tym względem, choć już będąc w tym roku w trasie po polskich festiwalach kuglarskich zauważyłam(z wielkim zadowoleniem), iż zwiększa się populacja polskich wachlarzystów, których nie zaspokaja kręcenie tyłkiem! Rotka(pierwsza techniczna wachlarzystka w Polsce trzeba dodać ;)) genialnie ujęła wachlarze jako ,,zapychaj dziurę” w polskich pokazach fireshow. Poi i kij były sprzętami szanowanymi, wachlarze trochę mniej, ze względu na przekonanie o ograniczonych ich możliwościach.
Myślę, że powoli zaczyna się to zmieniać.
Wracając: Cały sens tech fans nie polega na tańcu, a może nie polega AŻ TAK na tańcu(bo wiadomo, taniec w jakimkolwiek rozumieniu jest podstawą każdego dobrego spektaklu ogniowego), co na wykonywaniu określonych ruchów. Przez ,,określonych” rozumiem tutaj ich skategoryzowanie. Dobrze wiemy, że zarówno w zabawie z poi jak i z kijami istnieją takie pojecia jak ,,antyspiny”, ,,wyrzuty”, ,,izolacje”, ,,hybrydy” i tak dalej.. Więc, mam nadzieję że siedzisz, bo szokiem może być to, czego teraz się dowiesz: wachlarzy też to dotyczy.
W dodatku chciałabym powiedzieć, że niektóre z tych rzeczy wyglądają znacznie lepiej na wachlarzach(flowerki, body tracery), niż na innych sprzętach. Oczywiście to moja subiektywna ocena. Wachlarze mają wyjątkową geometrię, co przekłada się na to, iż można na nich robić tricki, które może dałoby się zrobić na poi czy kijach, ale właśnie na poi czy kijach straciłyby one swoje piękno. Przykładem są wszelkie izolacje w typie ,,S”(patrz zdjęcie pierwsze). Poi uniemożliwia wykonywanie izolacji/ antyspinów z zastosowaniem relacji danych liter, kije mogą się poszczycić relacjami ,,I” oraz ,,X” jako jedynymi efektownymi, wachlarze natomiast mają ich więcej: wspomniana wcześniej ,,S”, ,,W(także ,,M”)”, ,,O”, i również ,,I”.
Zarówno manipulacja wachlarzami w pokrowcu, jak i płonącymi jest bardzo efektowna. Z ogniem – wiadomo, ogień, a nawet bardzo dużo ognia co spowodowane jest dużą ilością głowic(zazwyczaj od 5 do 7, choć może być mniej lub więcej. Wachlarze także mogą być całopalne). Ogień zawsze jest efektowny, a im więcej ognia, tym lepiej. A pokrowce świetnie nadają się na pokazy dzienne, uliczne – w dodatku wyglądają przepięknie(filmik przykładowy – klik!)
Nastają czasy w Polsce gdy wachlarze zaczynają się liczyć. Czy tak samo jak poi i kije? Myślę, że tak, choć następuje to powoli. Spotkałam się kilka razy z opinią, że wachlarze były uważane za lepsze, niż jakiś inny sprzęt, a nawet zastępowały w pokazie taki sprzęt, który wydawałby się obowiązkowym.
Czy każdymi wachlarzami manipuluje się tak samo? Niee, albowiem istnieją ich różne rodzaje.
Najbardziej rozpowszechnionymi wachlarzami przeznaczonymi do techniki są wachlarze ruskie, które mają zazwyczaj 30-35cm długości ramion licząc od koła(8-9, ale także więcej cm.), w którym musi mieścić się nasza dłoń. Z doświadczenia polecam kółka, w które dłoń łatwo wsunąć, ale i które nie spadną nam z niej po rozszerzeniu wszystkich palców u dłoni. Gwarantuje to brak upadku wachlarza podczas pokazu i jednocześnie zapewnia swobodę ruchu przy np. Flowerach. Zazwyczaj posiadają 5 lub 6 głowic płonących.
Kolejnymi wachlarzami są wachlarze w typie khaos, gdzie w kółko na nich obecne mieszczą się już tylko 2-3 palce. Mają one trochę mniejsze możliwości techniczne, niż wachlarze ruskie, w dodatku są mniejsze, a ilość płonących głowic w nich to 4.
Znajome są nam jeszcze wachlarze składane oraz wachlarze w typie kwiatu lotosu. Istnieje oprócz tego mnóstwo innych typów wachlarzy, które jednak zazwyczaj są rezultatem wyobraźni ich właściciela i nie są uważane za wachlarze powszechne, dostępne w każdym sklepie ze sprzętem ogniowym.
Koniecznym jest jeszcze, abym wspomniała o ludziach, którymi warto inspirować się podczas swojej przygody z wachlarzami. Na pierwszym miejscu polecam wam Rema, zwanego przez nie jednego(zwłaszcza niejedną..) bogiem wachlarzy. I słusznie. Zajmuje się wachlarzami ruskimi, jest administratorem rosyjsko-angielskiej strony o tematyce wachlarzy: homeoffans.com . Polecam odwiedzić, można znaleźć tam dużo materiałów filmowych, tutoriali, ciekawostek i zapowiedzianych eventów. Próbka możliwości Rema(klik!).
Drugą osobą którą chcę polecić jest Corey White(USA). Ma ona całkowicie inny styl niż Rem. Stawia głównie na taniec, ale techniką również może się poszczycić. (klik!)
Inne osoby, którymi można się inspirować znajdziesz na:
homeoffans.com – dział z video i tutorialami
wachlarzysci.pl – w dziale ,,inspiracja”, oraz na faceebookowym funpage’u
w grupie facebookowej ,,Techy Fan Spinners” .
Myślę, że na dziś to tyle w kwestii wstępu. Kilka słów o mnie i podstawowe informacje o wachlarzach na dziś, w następnych artykułach pojawią się już jakieś tutoriale, recenzje występów, wskazówki i głębsze info.
Póki co miłego dnia!
*.* cuda, cudeńka