A może by tak rzucić to wszystko i polecieć w kosmos? Będzie to podróż w bardzo miłym towarzystwie. Siadajcie wygodnie, zapnijcie pasy – wyruszamy w (nie)odległą galaktykę.
Myślę, że dzieciństwo, to czas kosmiczny. Od czasów, gdy do świata realnego dołączył równoległy – wirtualny – dzieci nieustannie migrują między dwoma rzeczywistościami. Współczesne dzieciństwo nie zna czasów bez komputera, a wirtualny świat pochłania tak, że niektóre dzieci znikają w sieci.
Dzieciństwo, to mimo wszystko magiczny czas, w którym ujawniają się wszelkie (także kosmiczne) moce, a pomaga temu ciekawa i różnorodna oferta z tysiącem pomysłów na zagospodarowanie czasu i na wyzwolenie kreatywności.
Jak można „wyrwać” dzieci z sieci? Nie mamy już Pana Kleksa, który stoczyłby pojedynek z Wielkim Elektronikiem, twórcą fantomizacji. Jak „uszyć” Kosmos na miarę naszych możliwości? A może by tak połączyć elementy z różnych bajek? Zabierając dzieci do świata zabawy warto przemycić im trochę kosmicznych wrażeń nie z tego świata. A tych podczas Kosmicznego Weekendu w Parku Julinek nie brakowało!
Pomysł, praca, pasja i rozwój – oto recepta na perfekcyjne show. Widząc grupę Multivisual (Kamil Dziliński, Tomasz Piotrowski, Michał Szałucho) nie mamy najmniejszych wątpliwości, że stoją przed nami mistrzowie, którym należy się wielkie uznanie. Kto tańczył w formacji wie, ile czasu i pracy wymaga zgranie grupy i osiągnięcie przez wszystkich podobnego poziomu. Multivisual, to właśnie taka perfekcyjna formacja cyrku współczesnego, gdzie widać doskonałe partnerstwo pomiędzy człowiekiem, a rekwizytem. Jak bardzo trzeba poznać i ożywić materię, żeby wykonać takie dzieło na scenie? Ile widzieliście takich pokazów, które „trzymają za twarz” do ostatniej chwili? Efekt iluzji optycznej, to wyprawa w kosmos meandrów własnego umysłu, który robi nam psikus, gdy widzi efekty przeczące prawom fizyki.
W Kosmicznym show aranżacja światła tworzy klimat „nie z tej bajki”, ale momentem magicznym….jest już samo wejście na Wielką Arenę. Dla cyrkowców to miejsce jest niemal, jak świątynia. W zmodernizowanej przestrzeni nie czuć już zapachu trocin, arena przypomina bardziej scenę teatralną spowitą cyrkową magią. Sztuka cyrkowa nie ma granic. Zawsze, owiana nimbem tajemnicy, będzie zadziwiać i wprawiać w zachwyt widzów. Kosmiczne show na arenie było ciekawe i dynamiczne; rekwizyty w rękach Artystów na dźwięk muzyki ożywały i tworzyły cudowne kombinacje.
Czy Multivisual to nie jest przypadkiem taka właśnie odmiana przyszłości? Technologia wykorzystana w sztuce, precyzja, synchronizacja, perfekcja, której można pozazdrościć, stroje nawiązujące do klasyki filmów s-f. Nie sposób nie wspomnieć kultowego Matrixa; show laserowe jest cyrkową wersją tego filmu. Lubię takie wielowątkowe pokazy; na pozór są jedynie ładnym obrazkiem, ale ile w nich odniesień i inspiracji światowym kinem.
Brokatowe Rakiety mają dziewczyńską moc. To takie Atomówki we współczesnym wydaniu. Pamiętacie Bajkę, Bójkę i Brawurkę? To właśnie Atomówki. Są wytworem profesora Atomusa, idealne dziewczynki stworzone wedle tajemnego przepisu, (cukier, słodkości i różne śliczności). Roztargniony naukowiec dodał do tej mieszanki jeszcze jeden składnik – związek X. I dzięki temu efekt przerósł twórcę!
Brokatowe Rakiety są młodszymi siostrami Atomówek, lepszą wersją kosmicznych dziewczynek, eksplozją kosmicznej energii, koloru i charakteru. Jedyną „bronią” jaką władają – są ich międzygalaktyczne hula hoopy, którymi potrafią kręcić, izolować manipulować czy żonglować. Do szczęścia potrzeba im trochę brokatu i odrobinę magii, dzięki której mogą zamienić się w kolorowe jednorożce. Starsze siostry Atomówki wyczyściły świat z największego zła – Brokatowe Rakiety wypełniają go sztuką. Lubię takie kobiece grupy zrodzone z przyjaźni. Brokat, to nie tylko słodki dodatek do błyszczyku: to siła i charakter, a także odwaga bycia kolorowym ptakiem w szarej rzeczywistości. Chcemy podróżować z koleżankami, zakładać dziewczyńskie kapele oraz kobiece grupy artystyczne. Niech świat sprzyja takim projektom! A sztuka, to nad wyraz potrzebny światu pierwiastek!
Czym oprócz tego wypełniono kosmos w Parku Rozrywki Julinek?
Byli kosmiczni animatorzy, kulinarna włoska uczta, międzygalaktyczne bańki mydlane i wodna zjeżdżalnia, a także trasy spacerowe w koronach drzew i wiele wiele innych atrakcji, które z pewnością gwarantowały kosmiczne i niezapomniane doznania.
Park Julinek zaprasza nieustannie w sezonie na wspaniałą zabawę i spotkanie ze sztuką!
Agnieszka „binia” Bińczycka
fot. dzięki uprzejmości Artystów (Brokatowe Rakiety, Multivisual)