Rano udaliśmy się z Nico do parku sportowego by trochę pobiegać. Wielki park, stawy, kaczki, boiska ,miejsce do aerobiku, tylko drzew niewiele i wszędzie pachnie sianem.
A wieczorem nasz pierwszy spektakl uliczny fire-show. Ogromna i bardzo entuzjastyczna publiczność. SWIETNIE SIĘ TU WYSTEPUJE! Ludzie są ciekawi i dobrze się bawią, śmieją , klaszczą. Miejsce, plac przy katedrze, idealne na występy. Wielka przestrzeń , gdzie może się uzbierać naprawdę duża publiczność. Zaraz po zakończeniu spektaklu -ludzie przychodzą robić zdjęcia i pytać o następne przedstawienie.
Wieczorem, po pokazie zostaliśmy zaproszeni na kolacje do zaprzyjaźnionej rodzinki. On RAUL jest meksykaninem malarzem, ona francuzka, nauczycielka francuskiego i maja dwójkę małych dzieci. Jedliśmy przepyszne kotlety z tuńczykiem i amarantusem i spróbowałam też meskalinę… (kaktusowa wódkę z południa Meksyku).
Z dziennika Stokrotki – PIERWSZY SPEKTAKL
Opublikowano: