Zakład naprawczy

Opublikowano:

Mechanik samochodowy, to według mnie jeden z cudotwórców posiadający wiedzę tajemną. Może w dzieciństwie zbierał resoraki albo na szkolnych zajęciach ZPT z wielką ciekawością majsterkował, naprawiał, konstruował, aby w przyszłości stać się złotą rączką, magikiem od samochodów. To specjalista z którym nie ma co wdawać się w zbędne dyskusje. A na pytanie „co się zepsuło?” odpowiedzieć po prostu „samochód się zepsuł” i pozwolić mu działać. A on jak lekarz otwiera maskę, zagląda do wnętrza, tu powącha, tam poliże (!!) i stawia diagnozę. Skąd wie, co dolega takiemu, a co innemu samochodowi? Wnętrze zakładu mechanicznego, to komnata pełna tajemnic. Ten zawód, to styl życia; stare volvo w garażu, ręce upaprane smarem i pół dnia spędzonego w kanale lub pod podnośnikiem.

fot. Artur Rymarz foto&video

Bardzo dobrze narysowana fabuła: samochód to nie tylko sztywny sceniczny gadżet, ale ruchoma scenografia, która jest na różne sposoby ogrywana. Jestem pełna podziwu dla niekończących się pomysłów, które – mówiąc językiem mechaników – wzięte na warsztat – na scenie nabierają artystycznej ogłady. Podawane z finezją francuskie klucze mogą być z powodzeniem rekwizytem żonglerskim. Najpiękniejsze jest to, że samym aktorom show przysparza wiele zabawy, a naprawa awarii auta jest obudowana z jednej strony cyrkowymi numerami, a z drugiej zabawnymi gagami. Patrząc na powtarzające się gonitwy po arenie, przypomina mi się film z klasyki gatunku „Cyrk” z Charlie Chaplinem, albo bajka o wilku i zającu, których motywem przewodnim była pogoń za uciekinierem. Gdy nie chodzi o to, by złapać króliczka, ale by go gonić – taki zabieg staje się czystą klaunadą i wzbudza w widzach radość. Zwłaszcza, że jest to bieg z przeszkodami.

fot. Artur Rymarz foto&video

Niezmiernie cieszy poszukiwanie dobrych pomysłów na zawiązanie wspólnoty śmiechu. Klaunada, to forma przekazu emocji. Dobrze, gdy sztuka cyrkowa bawi widza, lepiej, gdy robi to w sposób przemyślany, najlepiej, gdy postacie grające swe role potrafią zakotwiczyć humor w takich momentach, które w sposób naturalny, niewymuszony naprowadzają na „coś śmiesznego”. Samochód staje się tu głównym bohaterem i osią fabuły. Zaskakujące, ile możliwości daje auto. Bez niego pokaz byłby płaski, a tak wypełnia przestrzeń i nie tylko. To z niego „wychodzą” kolejne numery, a jednocześnie płynie sobie akcja o treści takiej, jak na zakład mechaniczny przystało.

fot. Artur Rymarz foto&video

W filmie „Tańcząc w ciemnościach” fabryka przez powtarzalne ruchy i dźwięk maszyn grała industrialną muzykę – tu zakład mechaniczny gra z widzem w bardzo zgrabną fabularną grę, w której jest on nie tyle miejscem pracy w trudzie i zapachu benzyny, a przestrzenią kreatywnej zabawy w grę pt. „co by tu zmajstrować”. Mam poczucie, że rozpruł się właśnie jakiś bezdenny worek z pomysłami, które ujawniają się jeden po drugim wraz z kolejnym otwarciem drzwi czy podniesieniem maski samochodu. Jedna z teorii konstrukcji areny mówi, że jej średnica jest idealnie wymierzona pod pokazy konnej woltyżerki. Jak widać w tym zakładzie nawet konie mechaniczne potrafią odwzorować te ruchy. Na szczęście aktorzy z widzami są na tej samej imprezie, a dla części publiczności jest to z pewnością pierwszy kontakt z tym fachem. Może dzięki temu zmienią zdanie i zamiast marzyć o mundurze (niby za mundurem panny sznurem) zechcą zostać mechanikiem – to pożyteczne i twórcze zajęcie, a do tego dobra adrenalina i wieczna zabawa w dużych chłopców.

fot. Artur Rymarz foto&video

Aaaaa dobrego mechanika szukam. Nie za miliony. Poleci ktoś coś?

Polecam ten zakład naprawczy, gdyż nie ma dla nich rzeczy niemożliwych. Niestraszny im pożar pod maską, nieobce im naprawy podwozia, takiego zestawu kluczy francuskich nie ma nawet mój dziadek w swej narzędziowni. Niejeden wysłałby zepsuty złom już na cmentarz maszyn nieużytecznych, a ci mechanicy każde auto przerobią na cudeńko najnowszej generacji, wymienią silniczek, ubogacą kabinę laserem, a jak trzeba – zrobią także podświetlany spód. Dodatkowe atrakcje gratis!

„Mechanicy”

reżyseria, wykonanie: Ale Circus Dance Company: Antoni Borodziuk, Maciej Czarski, Mateusz Czwojdziński

tekst: Agnieszka „binia” Bińczycka

zdjęcia (użyte za zgodą Autora udzieloną zespołowi artystycznemu): Artur Rymarz foto&video

Podobne wpisy

agabinia
agabinia
Aktorka cyrkowa, animatorka kultury. piszę o sztuce cyrkowej, bo lubię:)